Wpisy archiwalne w kategorii
spacerkiem
Dystans całkowity: | 4516.11 km (w terenie 30.00 km; 0.66%) |
Czas w ruchu: | 306:06 |
Średnia prędkość: | 14.60 km/h |
Liczba aktywności: | 119 |
Średnio na aktywność: | 37.95 km i 2h 36m |
Więcej statystyk |
Piątek, 2 czerwca 2017
Kategoria spacerkiem
130
- DST 56.90km
- Czas 02:56
- VAVG 19.40km/h
- Sprzęt Klasyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 czerwca 2017
Kategoria spacerkiem
131
- DST 8.80km
- Czas 00:30
- VAVG 17.60km/h
- Sprzęt były Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 czerwca 2017
Kategoria spacerkiem
132
- DST 40.60km
- Czas 02:08
- VAVG 19.03km/h
- Sprzęt Klasyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 1 czerwca 2017
Kategoria jazda dla pieniędzy, spacerkiem
129
Do pracy, z pracy i na Marszałkowską i z powrotem, a zarejestrowało się tylko to pierwsze.
- DST 57.00km
- Czas 03:30
- VAVG 16.29km/h
- Sprzęt Klasyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 maja 2017
Kategoria spacerkiem
127
Poniedziałek, 29 maja 2017
Kategoria spacerkiem
126
- DST 40.10km
- Czas 02:13
- VAVG 18.09km/h
- Sprzęt Klasyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 maja 2017
Kategoria spacerkiem
125
Spacer z żoną. W planach był jak zwykle inny wyjazd, krótszy ale z większą ilością czasu w pociągu. Może więc dobrze, że nie wyrobiliśmy się na pociąg i pojechaliśmy tylko do Pilawy.
Chociaż chciałem jechać w ciszy, słuchając tylko szumu opon, śpiewu ptaków i gry świerszczy to początek trasy nie był pod tym względem najlepszy. Cisza w większych dawkach pojawiła się dopiero w Parysowie.
Zboczyliśmy z trasy by zobaczyć górę zamkową w Kozłowie. Góra porośnięta drzewami. Nic z niej teraz nie widać, a szkoda. Gdy jest mniej liści jest stamtąd ładny widok na pola i łąki.
Dalsza trasa, to przejazd do Woli Starogrodzkiej i Żelaznej. Po drodze las. Chodziło o osłonę od słońca. Spodziewałem się upałów ale na szczęście nie było aż tak źle.
Pod koniec Woli Starogrodzkiej przerwa na kanapki. Poniżej "Śniadanie na asfalcie" mojego autorstwa.
Drogę z Gocławia do Sufczyna też wybrałem lesistą. Na szczęście nie było wiele piachu pod kołami.
Zaraz była i Kołbiel gdzie jak zwykle podjechałem do pałacu. Tym razem nawet brama była zamknięta.
Z Kołbieli do Dąbrówki jechało się prawie samo. Tak jak i ze Starej Wsi w stronę Otwocka. Ścieżki rowerowe zrobione obok jezdni, do tego z równiutkim asfaltem. Narzekać można było tylko na szyszki na drodze. No to na nie narzekałem.
Dojazd do domu z Otwocka to już wielokrotnie przerabiany temat, nie ma co się powtarzać. Przejechane i już. Udało się dojechać do domu przed zachodem słońca. Żona nie była przemęczona więc wszystko OK. Tylko zapas napojów, które zabrałem na drogę okazał się za wielki. To lepiej niż gdyby miało ich zabraknąć.
Chociaż chciałem jechać w ciszy, słuchając tylko szumu opon, śpiewu ptaków i gry świerszczy to początek trasy nie był pod tym względem najlepszy. Cisza w większych dawkach pojawiła się dopiero w Parysowie.
Zboczyliśmy z trasy by zobaczyć górę zamkową w Kozłowie. Góra porośnięta drzewami. Nic z niej teraz nie widać, a szkoda. Gdy jest mniej liści jest stamtąd ładny widok na pola i łąki.
Dalsza trasa, to przejazd do Woli Starogrodzkiej i Żelaznej. Po drodze las. Chodziło o osłonę od słońca. Spodziewałem się upałów ale na szczęście nie było aż tak źle.
Pod koniec Woli Starogrodzkiej przerwa na kanapki. Poniżej "Śniadanie na asfalcie" mojego autorstwa.
Drogę z Gocławia do Sufczyna też wybrałem lesistą. Na szczęście nie było wiele piachu pod kołami.
Zaraz była i Kołbiel gdzie jak zwykle podjechałem do pałacu. Tym razem nawet brama była zamknięta.
Z Kołbieli do Dąbrówki jechało się prawie samo. Tak jak i ze Starej Wsi w stronę Otwocka. Ścieżki rowerowe zrobione obok jezdni, do tego z równiutkim asfaltem. Narzekać można było tylko na szyszki na drodze. No to na nie narzekałem.
Dojazd do domu z Otwocka to już wielokrotnie przerabiany temat, nie ma co się powtarzać. Przejechane i już. Udało się dojechać do domu przed zachodem słońca. Żona nie była przemęczona więc wszystko OK. Tylko zapas napojów, które zabrałem na drogę okazał się za wielki. To lepiej niż gdyby miało ich zabraknąć.
- DST 79.00km
- Teren 1.00km
- Czas 04:43
- VAVG 16.75km/h
- Sprzęt Klasyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 maja 2017
Kategoria spacerkiem
123
Odprowadzić żonę na warsztaty na ul. Burakowską. Rejestrator nie zarejestrował. Zaraz jadę jeszcze raz. Przyprowadzić z warsztatów i zabrać to co na nich wyprodukowano.
- DST 17.90km
- Czas 01:15
- VAVG 14.32km/h
- Sprzęt Klasyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 maja 2017
Kategoria spacerkiem
124
Tym razem zarejestrowany tylko powrót. I to inną drogą niż 3 razy wcześniej. Przyzwyczaiłem się już do Ipbike w telefonie, a dzisiaj uparcie chciałem używać aplikacji Stravy. Raz nie wcisnąłem startu. Za drugim razem zatrzymałem zapis trasy po 3 km własnymi paluchami, bo nie podobało mi się wyświetlanie przez apkę średniej prędkości zamiast aktualnej.
A swoją drogą... Tłumy. Tłumy na rowerach i tłumy pieszych nie tylko na chodnikach. Na Moście Gdańskim w przeciwną stronę niż ja jechało 28 rowerzystów (tak mnie naszło na liczenie). Czterech z nich zmusiło mnie do hamowania. Nie widzieli, że ktoś jedzie z przeciwka. Nie widzieli, bo albo rozmawiali z osobą jadącą obok nich, albo patrzyli na Wisłę. Bezpieczniej się czuję na jezdni. Słowo.
A swoją drogą... Tłumy. Tłumy na rowerach i tłumy pieszych nie tylko na chodnikach. Na Moście Gdańskim w przeciwną stronę niż ja jechało 28 rowerzystów (tak mnie naszło na liczenie). Czterech z nich zmusiło mnie do hamowania. Nie widzieli, że ktoś jedzie z przeciwka. Nie widzieli, bo albo rozmawiali z osobą jadącą obok nich, albo patrzyli na Wisłę. Bezpieczniej się czuję na jezdni. Słowo.
- DST 18.89km
- Czas 01:15
- VAVG 15.11km/h
- Sprzęt Klasyk
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 maja 2017
Kategoria spacerkiem
120
- DST 45.80km
- Czas 02:31
- VAVG 18.20km/h
- Sprzęt Klasyk
- Aktywność Jazda na rowerze