Informacje

  • Wszystkie kilometry: 103464.51 km
  • Km w terenie: 357.00 km (0.35%)
  • Czas na rowerze: 262d 01h 52m
  • Prędkość średnia: 16.43 km/h
  • Suma w górę: 181173 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy trobal.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2013

Dystans całkowity:326.49 km (w terenie 2.00 km; 0.61%)
Czas w ruchu:14:54
Średnia prędkość:21.91 km/h
Maksymalna prędkość:47.63 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:163.25 km i 7h 27m
Więcej statystyk
Sobota, 28 września 2013 Kategoria ponad 10 godzin

Stolica

28 września ruszyłem pierwszy raz na rowerze do Warszawy. Już z zasady omijałem to miasto. Nie po to jeżdżę na rowerze by męczyć się w towarzystwie samochodów. Hałas, ciasnota na drodze to żadna przyjemność. Ale skoro jeszcze nigdy nie wjeżdżałem do Warszawy to wypadało choć raz spróbować. Wybrałem najkrótszą drogę – trasę nadwiślańską. W dużej części była to droga, którą już znałem. Tędy kiedyś jechałem do Karczewa i Otwocka. Dalej się jednak nie zapuszczałem. Do tego dnia. Do Karczewa było w miarę spokojnie. Ale od Otwocka zaczął się koszmar którego zwykle unikam – sznur samochodów. Rowerzystów niewielu i nie odpowiadają na powitanie – podobno tutaj to norma. Zagrożenia: autobusy komunikacji miejskiej niemal ocierające się o kierownicę i młodzi kierowcy usiłujący wyjechać samochodami z dróg bocznych. Te problemy skończyły się gdy zaczęła się ścieżka rowerowa. Dojechałem do Saskiej Kępy. Wypiłem kawę i powrót. Ale nie tą samą drogą. Najpierw przejechałem na drugi brzeg Wisły. Na moście wykonałem jedyne zdjęcia podczas tego wyjazdu.





Miałem zamiar dojechać do Góry Kalwarii w miarę możliwości omijając ruchliwe drogi. I już zaraz za mostem popełniłem błąd – nie przejechałem przez wał tylko pojechałem ścieżkami rowerowymi szukając drogi prowadzącej na południe. Trochę pobłądziłem zanim dotarłem do Wilanowa. To na pewno nie miało być tak. Wilanów jak i Konstancin-Jeziorna miały być ominięte. Nie wiem jak ale chciałem je ominąć jadąc bliżej Wisły. To się nie udało. Dopiero w Konstancinie zjechałem w boczne drogi. W Górze Kalwarii przejechałem przez most i zacząłem kombinować jak dojechać przez Sobienie-Jeziory do Wilgi. Nie miałem map. Nie pytałem o drogę. Jechałem na wyczucie i gdy z gminy Wilga znów wjechałem do gminy Sobienie-Jeziory uznałem, że pozostaje się poddać i zawrócić. Słońce już zaszło. Do Wilgi dojechałem w ciemnościach i stąd miałem już tylko 70 km do Puław. Podsumowując: wyjazd nieciekawy ale trochę udało się pokręcić w znośnych jeszcze temperaturach.
  • DST 271.79km
  • Teren 2.00km
  • Czas 12:44
  • VAVG 21.34km/h
  • VMAX 39.46km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt były Kross Trans Alp
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 września 2013 Kategoria trening

Zmęczenie

Jak ma się mało czasu to trzeba się szybciej męczyć. Dał się poczuć spadek kondycji. Ostatnio mało jeżdżę, tyle co do pracy i z pracy. A to jest za mało.
  • DST 54.70km
  • Czas 02:10
  • VAVG 25.25km/h
  • VMAX 47.63km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt były Kross Trans Alp
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl