Informacje

  • Wszystkie kilometry: 103464.51 km
  • Km w terenie: 357.00 km (0.35%)
  • Czas na rowerze: 262d 01h 52m
  • Prędkość średnia: 16.43 km/h
  • Suma w górę: 181173 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy trobal.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2014

Dystans całkowity:957.59 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:54:16
Średnia prędkość:17.65 km/h
Maksymalna prędkość:47.63 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:119.70 km i 6h 47m
Więcej statystyk
Czwartek, 27 marca 2014 Kategoria trening

Warszawa - Puławy - Dęblin - Warszawa (4)

Wyjazd "służbowy". Dla odmiany pociągiem pojechałem z Warszawy do Puław. Endomondo już z autopauzą ale podczas postoju pod Otwockiem nadal "jechało". Po włączeniu pauzy już nie ruszyło. Mapa więc niepełna.


  • DST 130.50km
  • Czas 06:19
  • VAVG 20.66km/h
  • VMAX 30.39km/h
  • Sprzęt były Kross Trans Alp
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 marca 2014 Kategoria trening

Warszawa - Puławy - Dęblin - Warszawa (3)

Kolejny "służbowy" wyskok. Służbowość polegała na tym, że wciąż jeszcze miałem coś do załatwienia w Puławach po przeprowadzce do Warszawy. To jeszcze nie był koniec. Ale początek był mglisty i zimny. W Konstancinie Jeziornie było tak



Zdjęcie zrobione pod słońce, widać je przez gałęzie drzewa. Jeszcze okazało się, że muszę poprawić styki w przewodach z dynama. Nóż pomógł ale przy okazji pociąłem sobie dotkliwie rękę. Endomondo wciąż bez autopauzy. Nie zapisałem danych z licznika rowerowego.


Niedziela, 23 marca 2014 Kategoria trening

Warszawa - Puławy - Dęblin - Warszawa (2)

Ponownie wyjazd "służbowy" bez rejestracji przejazdu z Puław do Dęblina. Jeszcze bez świadomości wyłączonej autopauzy w Endomondo.


  • DST 177.03km
  • Czas 09:29
  • VAVG 18.67km/h
  • VMAX 32.34km/h
  • Sprzęt były Kross Trans Alp
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 marca 2014 Kategoria ponad 5 godzin

Czerwińsk nad Wisłą

Plan był taki, że objadę Puszczę Kampinoską. Plan planem, a realizacja to już zupełnie co innego. Już w ubiegłym roku miałem w planach odwiedzenie Czerwińska nad Wisłą. Chodziło o odnalezienie dwóch leśnych cmentarzy. Wtedy zabrakło dnia i pojechałem w ciemnościach w stronę Pułtuska. Teraz – startując z Warszawy – miałem szansę dotrzeć do tych cmentarzy. By mieć pewność, że to się uda wyjechałem jeszcze przed wschodem słońca. Dopiero po przejechaniu ok. 20 km mogłem zobaczyć wschód słońca.



Po tym obejrzeniu pojawieniu się nad horyzontem słońce już było chyba zmęczone i skryło się za chmurami na kilka godzin. A ja po przejechaniu przez Kampinos skręciłem w stronę Brochowa. Byłem tam już parokrotnie ale tym razem chciałem przejechać koło Brochowa przez most na Bzurze. Tego jeszcze nigdy wcześniej nie robiłem i byłem ciekawy tej przeprawy. Dotąd jeździłem w stronę mostu na Wiśle drogą do Śladowa. To dobra droga ale dłuższa. Teraz znam już drogę krótszą i trochę spokojniejszą. Przy moście jest miejsce pamięci związane z wrześniową bitwą nad Bzurą.



Wyjeżdżając obawiałem się przejazdu drogami krajowymi. Przedsmak miałem na krótkim odcinku do Wyszogrodu. Duży ruch i koleiny uniemożliwiające trzymanie się skraju jezdni. Ponieważ Wyszogrodu minąć się nie dało zajechałem na cmentarz żydowski. Poprzednio byłem na nim pod koniec dnia i w okresie wegetacji. Teraz cmentarz był… jaśniejszy.



Cieszyły mnie oznaki nadchodzącej wiosny.



W tych warunkach odkryłem jeden pamiątkowy nagrobek, który umknął mi podczas poprzedniej wizyty. I zbierałem siły przed trudnym odcinkiem jazdy. Do Czerwińska jechać musiałem drogą krajową. Ruchliwą i wąską. Chciałem to zrobić szybko.Tzn. bez zatrzymywania się. Pod samym Czerwińskiem chciałem sprawdzić czy są jakieś drogi dojazdowe do lasu w którym miałem szukać cmentarzy. Szanse były małe. Na mapach geoportalu ich nie było. No może jedna ale czy ją rozpoznam w terenie? W to wątpiłem. Ostatecznie dojechałem do Czerwińska i skierowałem się w stronę brzegu Wisły. Po drodze mijałem zabytkowy kościół.



Do lasu ruszyłem wzdłuż Wisły. To nie była dobra droga. Cmentarze miały znajdować się na końcu wąwozu dochodzącego do rzeki. Ale tu jest dużo wąwozów przez które musiałem przenieść rower. Wiedziałem, że ten o który mi chodzi będzie z nich największy, choćby dlatego, że tylko on jeden jest w tym miejscu na mapie WIG.



Na miejscu znalazłem nawet mało używaną drogę leśną prowadzącą na północny koniec wąwozu. Dotarłem do pól uprawnych. A przy samej drodze znalazłem to co obecne mapy geoportalu oznaczają jako kopiec. Bo faktycznie jest to kopiec. Tylko kopiec grobowy. Miałbym wątpliwości gdyby nie to, że jest to wzniesienie którego szczyt otoczony jest wałem ziemnym, a wejście znajdujące się od północy wyznaczone jest nie tylko przerwą w wale ziemnym ale także głazami po bokach wejścia. Cmentarz czy mogiła jest bardzo podobny do cmentarza przy drodze łączącej Górę Kalwarię z Piasecznem. Brakuje tylko inskrypcji na głazach. Mogły się zatrzeć przez te sto lat.



Wejście z głazami.



Poszukiwania drugiego cmentarza, po drugiej stronie wąwozu zakończyły się niepowodzeniem – ani śladu. Czy komuś zależało na tym by te cmentarze zniknęły? Bo przecież zniknęły, na mapach ich nie ma. Gdyby były gmina byłaby zmuszona do opieki nad nimi. Stałyby tu chociaż krzyże. Może byłaby też jakaś tablica informacyjna. Z drugiej strony patrząc szanse na to by ktoś tu dotarł nie są zbyt wielkie. Wracając znalazłem drogę nieco krótszą omijającą Czerwińsk ale to nic chyba nie zmienia. Smutne.Dalsza trasa miała przebiegać drogami bocznymi i tylko się tak w nich zamotałem, że ostatecznie musiałem jechać dalej drogą krajową w stronę Modlina. Zjechałem z niej widząc drogowskaz z napisem „Smoszewo”. Musiałem coś, gdzieś, kiedyś… słyszeć lub czytać. A może tylko zatrzymałem mi się kiedyś wzrok na tej nazwie na mapie? Nazwa wydała mi się znajoma i pojechałem sprawdzić o co chodzi. I nadal nie wiem. Znajdująca się przy cmentarzu parafialnym figura św. Izydora nie jest chyba zabytkiem.



Jest nim może słabo widoczny pałac ale te mnie interesują najbardziej gdy się sypią. Ten jest wyremontowany i zamieszkany.



Nie wiem dlaczego tu zajechałem. Ale lepiej było zajechać niż minąć. Poczułem to w Modlinie gdy minąłem cmentarz twierdzy modlińskiej. On mnie interesuje ale uznałem, że odwiedzę go kiedy indziej. Nie zrobiłem tego po dziś dzień i wciąż żałuję, że w marcu tylko go minąłem. Zależało mi na tym by dostać się na teren cmentarza żydowskiego w Nowym Dworze Mazowieckim. I to okazało się bardzo łatwe. Cmentarz żydowski jak i sąsiadujący z nim cmentarz ewangelicki zostały otoczone jednym płotem. Ktoś zdemontował część ogrodzenia przy cmentarzu ewangelickim. Skutki? Ktoś (ten sam ktoś lub inny) wypalił trawę na terenie cmentarza ewangelickiego.



Obydwa cmentarze założone zostały na piaszczystej wydmie. Ogień łatwiej mógł dojść do domów niż rozprzestrzenić się po całym terenie nekropolii.



Większość odwiedzających zatrzymuje się przy furtce cmentarza. Jest tam tablica informacyjna i widać lapidarium.Jedną stronę lapidarium, bo macewy znajdują się też z drugiej strony ściany pamięci.



Wracałem po zachodniej stronie Wisły. Skusił mnie drogowskaz do Palmir. Po przejechaniu chyba 7 km mogłem zobaczyć las krzyży z pojedynczymi macewami.



Zamiast do Łomianek – jak to sobie zaplanowałem – pojechałem dalej w las. Z map na tablicach przydrożnych wynikało, że tak będę miał bliżej. Może miałem ale straciłem przedni błotnik – niezniszczalny wg sprzedawcy – dał się połamać suchej gałęzi. No i nie objechałem Puszczy Kampinoskiej tylko sobie przez nią skróciłem drogę.


  • DST 177.28km
  • Czas 08:44
  • VAVG 20.30km/h
  • VMAX 47.63km/h
  • Sprzęt były Kross Trans Alp
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 marca 2014 Kategoria trening

Warszawa - Puławy - Dęblin - Warszawa (1)

Wyjazd "służbowy" z Warszawy do Puław z pomocą Kolei Mazowieckich podczas powrotu (Dęblin - Warszawa). Zero zdjęć. Endomondo (nadal bez aktywnej autopauzy) wyłączone podczas jazdy z Puław do Dęblina.


  • DST 154.98km
  • Czas 07:03
  • VAVG 21.98km/h
  • VMAX 40.13km/h
  • Sprzęt były Kross Trans Alp
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 marca 2014 Kategoria trening

Dęblin - Puławy - Dęblin

Wyjazd "służbowy". Jeszcze nie zauważyłem, że Endomondo nie używa autopazy. Za to miałem okazję zobaczyć poranne mgły.





Podczas drogi powrotnej już bez mgły to samo miejsce. Bo ładnie było tylko we mgle marzły łapki.




Środa, 5 marca 2014 Kategoria trening

Zwiedzanie Warszawy (2)

Zwiedzanie lub może bardziej poszukiwanie drogi ewakuacji z tego miasta. W przyszłości to się jeszcze nie przydało. Bez zdjęć.


  • DST 53.86km
  • Czas 02:37
  • VAVG 20.58km/h
  • VMAX 35.25km/h
  • Sprzęt były Kross Trans Alp
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 4 marca 2014 Kategoria trening

Zwiedzanie Warszawy

Krótki wyskok. Bardziej w celu rozruszania się niż jakimś innym.











Blogi rowerowe na www.bikestats.pl