Informacje

  • Wszystkie kilometry: 103464.51 km
  • Km w terenie: 357.00 km (0.35%)
  • Czas na rowerze: 262d 01h 52m
  • Prędkość średnia: 16.43 km/h
  • Suma w górę: 181173 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy trobal.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 2 lipca 2017 Kategoria ponad 5 godzin

170

Ten dzień był pod znakiem chleba.
W planie miałem sprawdzenie trasy na przyszły wyjazd z żoną. Trasy z Małkini do np. Tłuszcza. W takim planowaniu tras staram się omijać drogi ruchliwe i tu mam pewien problem. Z Małkini do Broku trudno jest wybrać inną trasę niż biegnącą po drodze wojewódzkiej. Fakt, że nie jest to szczególnie daleko. Ok. 13 km. Fakt, że nie jest to droga jakoś szczególnie obciążona ruchem samochodów. Ale jednak w porównaniu z drogami o "niższym znaczeniu" ten ruch jest widocznie większy. Jeszcze nawet nie wiem czy wykorzystam tą trasę. Wg mnie jest "do przełknięcia". Ale zanim wyruszyłem musiałem przygotować ciasto na chleb i odstawić do wyrośnięcia. Pociąg o 5:40. Pobudka o 4-tej i jeszcze wyprowadzić przed wyjazdem psy. Najwyraźniej wstałem za późno. Zrezygnowałem ze śniadania licząc na batony zakupione wcześniej na ten wyjazd.
Sam pociąg też niestety nie był najlepszym wyborem. Tylko innego nie ma. Już wsiadając do niego zostałem wyproszony z części dla rowerów przez meneli. "Nie widzi Pan k*wa, że przedział jest zajęty?"

Przeszedłem dalej i po ruszeniu pociągu mocno się zdziwiłem, gdy menel przypełzł za mną by głośno porozmawiać z kimś przez telefon. Później zajęli się nimi kolejarze, z których rozmowy zrozumiałem, że jest to miejscowy folklor, a linia do Wołomina jest najgorszą na Mazowszu jeśli nie w kraju. Aż dziwne, że tym razem był to skład w którym nic nie było zepsute. Bo już jechałem takimi ... Nieważne. Dojechałem. Zaczynał padać deszcz.

I padał coraz mocniej. Przez całą drogę do Broku. Padało więc i gdy byłem przy cmentarzu z I wojny światowej. Dostawiono obok cmentarza tablicę ku czci "niezłomnym" walczącym z komunizmem. Ciekawe, że jeszcze nikt się nie obrusza gdy "niezłomny" oznacza kogoś walczącego z bronią w ręku z aparatem komunistycznym zaraz po II wojnie światowej. Nikt ich nie próbował łamać, chcieli ich pozabijać i w większości tak zrobiono. Że woleli walczyć niż żyć w pokoju? Że walczyli choć nie mieli szans? Wiadomo, że nie wszystko da się wytłumaczyć słowami zapisanymi przez Stefana Dąmbskiego w "Egzekutorze". Nie zawsze była to tylko wygodne życie wolne od obowiązków wobec innych. Ale czy zawsze było to życie w poczuciu obowiązku wobec państwa i współobywateli? Zmitologizowano leśnych ludzi, którzy nie złożyli broni z końcem wojny. Ich pobudki mogły być też nie do końca czyste. Łatwiej jest wrzucić wszystkich do jednego worka. Tak jak wygodnie jest podzielić ludzi na swoich i obcych. Proste podziały ułatwiają selekcję. Tylko deszcz nie wybiera na kogo pada. A tu padał też na mnie i na cmentarz wojenny (tablica poza kadrem).

Padał też gdy przejeżdżałem nad rzeczką Brok wpadającą do Bugu.

Padał też gdy wszedłem w krzaki, by podejść do ruin "zamku". Ciekawostka: nie są w żaden sposób oznakowane i łatwo jest obok nich przejechać nawet ich nie zauważając.

W samym Broku pożywiłem się bananem, a deszcz postanowił przestać padać przynajmniej na jakiś czas. Już była tylko lekka mżawka. Tak było gdy podjechałem do cmentarza żydowskiego. Nie tylko mi już ta pogoda nie przeszkadzała za bardzo. Komarom też.

Nie byłem tu już kilka lat. Nie pamiętam by wcześnie na cmentarzu było koło do ostrzenia noży wykonane z tablicy nagrobnej (macewy).

Do tego miejsca drogę znałem. To była ta wspomniana wcześniej droga wojewódzka. Teraz miałem zjechać na drogi lokalne biegnące bliżej Bugu. Nie wszystkie okazały się być utwardzone. Teraz, po deszczu przejechałem ale czy na sucho też się uda? Na szczęście nie są to bardzo długie odcinki. No i dużo jazdy w lesie. To lubię.

Przejazdy przez wioski też są miłe. Na drogach było niemal pusto. Tak samo na podwórkach. Tylko w bocianich gniazdach było tłoczno.

Nie wszyscy się już w gniazdach mieszczą. Trzeba czasami stanąć na słupie obok żeby wysuszyć pióra.

A że fotografowanie stresuje to trzeba z tymi mokrymi piórami odlecieć.

A w pobliżu tylko lasy i łąki. Dużo łąk.

Wzdłuż widocznego na zdjęciu lasu przejeżdża się do "centrum Europy".

Tutaj też są bociany. Krzaki zasłoniły kolejne dwa lub trzy gniazda na słupach tej samej linii energetycznej.

Jechałem do Brańszczyka. Interesowała mnie przeprawa flisacka do Kamieńczyka. Znów kropił deszcz i do tego już dawał się we znaki kolanom wiatr. Pech chciał, że pociągiem pojechałem z wiatrem, a wracałem do domu pod wiatr.
Przeprawa nie działała. Po przewoźnika chyba trzeba dzwonić (nr telefonu jest przypięty do ściany drewnianego budynku przy przeprawie). Nie chciałem jednak wyciągać kogoś tylko dla mojej wygody w deszczowy niedzielny poranek z łóżka i nie dzwoniłem.

Do tego miejsca przejechałem 42 km. Wariant wycieczkowy dalszej trasy przewiduje przeprawę do Kamieńczyka i jazdę do Urli lub do Tłuszcza na pociąg powrotny. W sprzyjających warunkach może to być i jazda przez Jadów do Sulejowa i przez Sulejówek do Warszawy. Sam jednak musiałem dojechać do przeprawy przez Bug w Wyszkowie i wracałem wzdłuż Bugu do Białobrzegów. Po drodze pojawiło się słońce. W Słopsku było już naprawdę przyjemnie.


Z nieprzyjemności pozostał wiatr. W Kuligowie miałem na liczniku 82 km. Powrót planowałem na godzinę 14 ale to się nie udało. Rzadko się udaje. Im większa odległość tym większa niedokładność. Na rowerze jedzie się około, a nie dokładnie. Czas jest względny. Za to kontakt z naturą jest dokładny. Mimo lekkiego poślizgu w czasie zdążyłem przełożyć ciasto do foremek i pod wieczór upiec chleb. Udał się :-) . Tak jak i ten wyjazd się udał.


  • DST 127.40km
  • Teren 5.00km
  • Czas 06:47
  • VAVG 18.78km/h
  • Sprzęt były Kross Trans Alp
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa widzi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl