Informacje

  • Wszystkie kilometry: 103464.51 km
  • Km w terenie: 357.00 km (0.35%)
  • Czas na rowerze: 262d 01h 52m
  • Prędkość średnia: 16.43 km/h
  • Suma w górę: 181173 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy trobal.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 16 maja 2013 Kategoria wyskok na chwilę

Zgubiłem się i znalazłem

Kolejny trening. No prawie trening. Poruszałem się. Może więcej niż zwykle w dzień roboczy i dlatego nazywam to treningiem. Tym razem chciałem pomęczyć większe podjazdy niż we wtorek. Najpierw przejazd przez ulicę Piasecznica (podobno mają ją utwardzić).



Z niej zaraz w prawo w moją ulubioną głębocznicę. Podjazd tędy zawsze mnie męczy, a uznałem, że trening ma mnie zmęczyć. Na zdjęciu "najgorsze już za mną".



Na końcu podjazdu nagroda.



Przyjechałem drogą z prawej, jechać mam drogą z lewej. Za plecami Skowieszyn. Na wprost długi wąwóz prowadzący gdzie indziej niż chciałem jechać.



Puławy gdzieś tam daleko.



I radosne widoczki.



A myśli wciąż krążą wokół sobotniego wyjazdu. Problemem są spodziewane w sobotę deszcze. Miejsca do których chcę dotrzeć dzień po intensywnych opadach też będą niedostępne. Wypada ruszyć w nocy, dojechać gdzieś o świcie i jechać dopóki się nie rozpada. Powrót w pelerynie już bez postojów. To wariant wschodni. Wariant zachodni też przewiduje jazdę do świtu i... szybki powrót. Chyba nie powinienem tak się tym przejmować. Za tydzień urlop i jechać będzie można gdzie się chce i kiedy. Ale szkoda mi dnia wolnego. Tak myśląc dojechałem do pomnika przy którym nie powinienem być. Fakt, że chciałem do pomnika ale nie tego. W planie był zjazd do Parchatki i podjazd w Bochotnicy. Tymczasem byłem blisko Celejowa. To zmieniło całkiem moje plany.



Pomknąłem dalej do Stoku. Po drodze mijałem ludzi zebranych pod krzyżem na majówkę. W Stoku już asfaltem do Wąwolnicy. Plan przewidywał dojazd do Nałęczowa. Spojrzałem jednak na zegarek - już miałem być w domu. Odbiłem więc na Drzewce Kolonię (pod krzyżem majówka z udziałem młodzieży) i przez Łopatki (pod kapliczką majówka) dojechałem do Klementowic, Pożoga i zamiast gnać asfaltem uznałem, że jeszcze trochę posłucham ciszy - przejazd polnymi drogami.



Ostatecznie przejechałem więcej niż planowałem. Także więcej w terenie niż chciałem. I nadal nie wiem co z sobotą. Pozostaje obserwować prognozy pogody.

Mapka
  • DST 54.14km
  • Teren 14.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 20.30km/h
  • VMAX 49.61km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt były Kross Trans Alp
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iaski
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl