Poniedziałek, 1 maja 2017
Kategoria spacerkiem
89
To miało być (jak zwykle) inaczej. Mieliśmy pojechać pociągiem. Ale tych do Góry Kalwarii jest co kot napłakał. Są pociągi do Czachówka. Ale jak już byliśmy gotowi do wyjazdu mieliśmy za dużo czasu do odczekania i pojechaliśmy o własnych siłach. Jak już dojechaliśmy to znów lepiej było pojechać do Otwocka niż do Czachówka. A z Otwocka Wielkiego lepiej było pojechać do Warszawy niż na stację kolejową w Otwocku. W międzyczasie okazało się, że nie kursuje prom do Gassów. I tak się to wszystko po drodze zmieniało. Ale najważniejsze - jechaliśmy. Jechaliśmy wśród pól.

Jechaliśmy wśród drzew.

I jechaliśmy...

... do końca.

Jechaliśmy wśród drzew.

I jechaliśmy...

... do końca.
- DST 86.10km
- Czas 05:53
- VAVG 14.63km/h
- Sprzęt były Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj