Niedziela, 9 kwietnia 2017
Kategoria spacerkiem
73
Spacer z żoną. Nad Wisłą.
W kilku miejscach widać ślady destrukcyjnej działalności dziewczynki z zapałkami.

Wciąż nie mogę zrozumieć sportowego wędkarstwa. Sam kiedyś łapałem ryby z użyciem kijów i żyłek ale traktowałem to jak relaks, wypoczynek nad wodą (lub w wodzie). Tutaj byli tylko wędkarze zażywający relaksu.

Jest zasięg = jest internet. Żona na Fejsie.

Bilans: Kij uszkodził tylną przerzutkę w rowerze małżonki. Do domu przywieźliśmy kleszcza.
W kilku miejscach widać ślady destrukcyjnej działalności dziewczynki z zapałkami.

Wciąż nie mogę zrozumieć sportowego wędkarstwa. Sam kiedyś łapałem ryby z użyciem kijów i żyłek ale traktowałem to jak relaks, wypoczynek nad wodą (lub w wodzie). Tutaj byli tylko wędkarze zażywający relaksu.

Jest zasięg = jest internet. Żona na Fejsie.

Bilans: Kij uszkodził tylną przerzutkę w rowerze małżonki. Do domu przywieźliśmy kleszcza.
- DST 23.30km
- Teren 5.00km
- Czas 01:43
- VAVG 13.57km/h
- Sprzęt były Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj