Wpisy archiwalne w kategorii
wyskok na chwilę
Dystans całkowity: | 6867.71 km (w terenie 88.50 km; 1.29%) |
Czas w ruchu: | 387:14 |
Średnia prędkość: | 17.52 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.01 km/h |
Liczba aktywności: | 151 |
Średnio na aktywność: | 45.48 km i 2h 35m |
Więcej statystyk |
Sobota, 23 marca 2013
Kategoria wyskok na chwilę
Rekonesans przed inauguracją
Przez lata początek wiosny oznaczał dla mnie szybki wyskok do Solca nad Wisłą. Przez te lata przybyło na drogach asfaltu. W zeszłym roku odpuściłem. Ale teraz chciałbym już. Tylko zimno i lód na drogach. A półtora miesiąca temu zaliczyłem wypadek na lodzie. Niby nic ale jeden z zatrzasków nie puścił buta i staw kolanowy odkrył nowe możliwości. Został lekki ból w kolanie i obawa przed powtórką. Dziś więc wyskoczyłem zobaczyć jak wyglądają drogi. Tak do Lucimi. Czyli około połowy planowanej trasy. Z mostu rzuciłem okiem na ścieżkę rowerową do Bochotnicy.
Żeby uniknąć spotkań z samochodami zdecydowałem się na przejazd przez Nasiłów. Droga w lesie czarna. Podobnie na podjeździe na początku Nasiłowa. I taki stan utrzymuje się do zjazdu do przeprawy promowej. Sama droga do przeprawy chyba wcale nie była odśnieżana. Ale ostatnio wcale tak dużo śniegu nie spadło. W wielu miejscach już go nie ma. Bardzo w tym pomógł wiatr.
W powiecie puławskim pojawiło się ostatnio wiele wiat dla turystów. Zatrzymałem się przy jednej w samym Nasiłowie. Także po to by pokazać trochę lepiej rower.
Od Nasiłowa poczynając na drodze jest wiele miejsc przykrytych pudrem, a czasami polukrowanych. Pod kołami nawierzchnia trzeszczy lub się w niej rower zakopuje. Poniżej zdjęci wykonane w Wojsławicach.
Po dojechaniu w Oblasach do drogi głównej łączącej Górę Puławską z Janowcem już miałem czarną nawierzchnię. Ten stan utrzymywał się do Janowic. Za Janowicami zjechałem z głównej drogi w przysypaną częściowo drogi na Brześce. Zaraz też wjechałem w drogę do Lucimi na której miałem zawrócić. Nie wygląda źle. Nawet kusiło mnie by pojechać dalej ale ...
... dobrze mi się jechało ponieważ miałem z wiatrem, a ten nie był z gatunku zefirków.
Kapliczka przy drodze między Janowcem i Janowicami.
Zajechałem do Janowca. Ścieżki rowerowe i tutaj są białe. Ale zamek i kościół są widoczne. Przybywa tylko oznak nowoczesności. Czy zauważyliście, że nowe latarnie pojawiają się w coraz większej liczbie miejscowości? I że nie świecą? Ekonomia. Ekologia. Tutaj to oczywiste - nie zapala się latarni świecących na boisko na którym nikogo nie ma. Ale są miejsca w których nowe latarnie stoją przy drogach i nie świecą.
W Puławach na zimę wyłączono latarnie oświetlające ścieżkę rowerową biegnącą przez las. I tak nie była odśnieżana ale jak się wydeptało ścieżkę... Teraz zimowi cykliści przerzucili się na drogę dłuższą (dojazd do pracy), też nie oświetloną ale czasami odśnieżaną. Biegnie przy ruchliwej trasie pełnej samochodów. Tu nie spotka się jadąc do pracy przed świtem sarny. Szkoda gadać. Wg urzędników zimą się na rowerze nie jeździ. Od lat słyszę to stwierdzenie powtarzane jak jakaś mantra. I nigdy nie jadę sam.
Jazda pod wiatr dała mi w kość. Zmarzły mi bardzo dłonie. To dobrze - jutro na pewno wezmę grubsze rękawice. Tylko jeszcze nie wiem czy na pewno chcę już tyle godzin jechać podczas mrozów. Dziwna jest ta wiosna. Tydzień wcześniej z powodu dużych opadów śniegu nie udało mi się dojechać do Jeziorzan na topienie ośmiometrowej Marzanny. A dwa tygodnie temu w sobotę i w niedzielę przejechałem łącznie 250 km. Wydawało się, że wiosna już się całkiem wygodnie rozsiadła na Lubelszczyźnie.
Żeby uniknąć spotkań z samochodami zdecydowałem się na przejazd przez Nasiłów. Droga w lesie czarna. Podobnie na podjeździe na początku Nasiłowa. I taki stan utrzymuje się do zjazdu do przeprawy promowej. Sama droga do przeprawy chyba wcale nie była odśnieżana. Ale ostatnio wcale tak dużo śniegu nie spadło. W wielu miejscach już go nie ma. Bardzo w tym pomógł wiatr.
W powiecie puławskim pojawiło się ostatnio wiele wiat dla turystów. Zatrzymałem się przy jednej w samym Nasiłowie. Także po to by pokazać trochę lepiej rower.
Od Nasiłowa poczynając na drodze jest wiele miejsc przykrytych pudrem, a czasami polukrowanych. Pod kołami nawierzchnia trzeszczy lub się w niej rower zakopuje. Poniżej zdjęci wykonane w Wojsławicach.
Po dojechaniu w Oblasach do drogi głównej łączącej Górę Puławską z Janowcem już miałem czarną nawierzchnię. Ten stan utrzymywał się do Janowic. Za Janowicami zjechałem z głównej drogi w przysypaną częściowo drogi na Brześce. Zaraz też wjechałem w drogę do Lucimi na której miałem zawrócić. Nie wygląda źle. Nawet kusiło mnie by pojechać dalej ale ...
... dobrze mi się jechało ponieważ miałem z wiatrem, a ten nie był z gatunku zefirków.
Kapliczka przy drodze między Janowcem i Janowicami.
Zajechałem do Janowca. Ścieżki rowerowe i tutaj są białe. Ale zamek i kościół są widoczne. Przybywa tylko oznak nowoczesności. Czy zauważyliście, że nowe latarnie pojawiają się w coraz większej liczbie miejscowości? I że nie świecą? Ekonomia. Ekologia. Tutaj to oczywiste - nie zapala się latarni świecących na boisko na którym nikogo nie ma. Ale są miejsca w których nowe latarnie stoją przy drogach i nie świecą.
W Puławach na zimę wyłączono latarnie oświetlające ścieżkę rowerową biegnącą przez las. I tak nie była odśnieżana ale jak się wydeptało ścieżkę... Teraz zimowi cykliści przerzucili się na drogę dłuższą (dojazd do pracy), też nie oświetloną ale czasami odśnieżaną. Biegnie przy ruchliwej trasie pełnej samochodów. Tu nie spotka się jadąc do pracy przed świtem sarny. Szkoda gadać. Wg urzędników zimą się na rowerze nie jeździ. Od lat słyszę to stwierdzenie powtarzane jak jakaś mantra. I nigdy nie jadę sam.
Jazda pod wiatr dała mi w kość. Zmarzły mi bardzo dłonie. To dobrze - jutro na pewno wezmę grubsze rękawice. Tylko jeszcze nie wiem czy na pewno chcę już tyle godzin jechać podczas mrozów. Dziwna jest ta wiosna. Tydzień wcześniej z powodu dużych opadów śniegu nie udało mi się dojechać do Jeziorzan na topienie ośmiometrowej Marzanny. A dwa tygodnie temu w sobotę i w niedzielę przejechałem łącznie 250 km. Wydawało się, że wiosna już się całkiem wygodnie rozsiadła na Lubelszczyźnie.
- DST 52.00km
- Czas 03:21
- VAVG 15.52km/h
- VMAX 41.00km/h
- Temperatura -5.0°C
- Sprzęt były Kross Trans Alp
- Aktywność Jazda na rowerze