Informacje

  • Wszystkie kilometry: 103464.51 km
  • Km w terenie: 357.00 km (0.35%)
  • Czas na rowerze: 262d 01h 52m
  • Prędkość średnia: 16.43 km/h
  • Suma w górę: 181173 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy trobal.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 20 kwietnia 2013 Kategoria ponad 5 godzin

Troszkę się zapędziłem

Dłuższą trasę zaplanowałem na jutro. A dzisiaj nie mogłem usiedzieć spokojnie w domu. Wymyśliłem więc spokojny, lajtowy przejazd w okolice Nałęczowa. Informowano mnie o cmentarzu wojennym w Bronicach na którym ma stać pomnik z informacjami o Legionistach. Legiony w 1915 walczyły bliżej Lublina, nie tutaj. Więc pojechałem. Spokojnie. Trochę drogami gruntowymi (żałowałem). Pomnik odnalazłem - jak mi się zdaje i wychodzi na to, że informacja była taka jak wiadomości z radia Erewań. Nie cmentarz tylko pomnik ku czci. Nie Legiony w 1915 tylko "pod dowództwem Piłsudskiego" w latach 1914-1920. Nie dla upamiętnienia cmentarza tylko w rocznicę powstania organizacji Strzelec w pobliskich Drzewcach. Do tego nazwiska trzech mieszkańców Bronic poległych w latach 1914-1920.



Jak już to pooglądałem powinienem wracać do Puław.
Zimno.
Mgliście.
Nieprzyjemny wiatr.

Ale...

Jestem koło Drzewiec. Mam blisko do Wąwolnicy. Z Wąwolnicy jest blisko do Niezabitowa. Z Niezabitowa jest blisko do Karczmisk. Z Karczmisk jest blisko do Opola Lubelskiego. W sumie więc mam blisko do Opola Lubelskiego? Właściwie dalej niż do Puław ale o tym nie pomyślałem tylko pojechałem dalej. W Kęble za Wąwolnicą zatrzymałem się przy konikach.



Myślałem wtedy nawet by pojechać przez Poniatową ale nie podobał mi się ruch na drodze do Poniatowej. Dlatego pewnie zdecydowałem się pojechać przez Karczmiska drogą na której jest jeszcze więcej samochodów. Logika zawodziła. Jeśli coś miało być lajtowe to chyba tylko ona taka była podczas jazdy.

W Opolu Lubelskim chciałem rzucić okiem na cmentarz od niedawna wojenny. Długo było tu tylko kilka nagrobków z bukwami. A teraz i ogrodzenie i pomnik.



Czas na powrót. Ale przecież nie po tej zapchanej samochodami drodze. Pojechałem więc do Kamienia. Może ostatni raz? W Kamieniu ma powstać most do Solca nad Wisłą. I ta droga będzie ruchliwa i zapchana samochodami. Zero przyjemności z jazdy. Ale teraz jeszcze nie. Teraz jeszcze można było w miarę spokojnie nią przejechać. Zatrzymałem się przy pozostałościach pałacu. Resztki piwnic i jedna wieża. Tyle pozostało ze znacjonalizowanego pałacu pod zarządem PGR-u.



Pojechałem dalej do Kępy Gosteckiej. Obok sanktuarium. Zdawało się, że zniknie po śmierci fundatora. Ale nie. Pojawiły się teraz nowe drogowskazy. Tylko figury świętych już nie są kolorowe. I jest to teraz Sanktuarium Matki Boskiej Opiekunki Prześladowanych. Ja i tak teraz myślałem o tym by ominąć Zagłobę i dojechać do Wilkowa. Tam chciałem nabyć jakiś napój. To co wziąłem dawno wypociłem (taki lajt mi wyszedł). A i wiatr troszkę mnie spowalniał. Na celowniku był podjazd pod Skarpę Dobrską. Lubię z niej zjeżdżać (dobra nawierzchnia). Hamuję tylko gdy mam zamiast kasku czy bandany czapkę z daszkiem. Zrywa ją z głowy. A teraz miałem podjechać. To dobra okazja by sprawdzić jej długość. Chociaż jest tu lepsza nawierzchnia niż przy podjeździe w Bochotnicy to jednak zawsze jest tu ciężej. Chyba jest większe nachylenie. Bo długość podobna. A od szczytu lekki zjazd do Kazimierza Dolnego. Tylko wiatr nie pozwalał pojechać całkiem na luzie. I dziury. Tych w powiecie puławskim wyraźnie przybyło.

W Kazimierzu już zaczął się sezon turystyczny. Dużo samochodów z obcymi rejestracjami. Piesi wchodzą niespodziewania na szosę. Samochody wymuszają pierwszeństwo. Koszmar, którego zawsze staram się unikać. Jakoś powoli dało się przejechać. Pozostało jeszcze sprawdzić informację o dociągnięciu ścieżki rowerowej z Puław do oczyszczalni ścieków w Bochotnicy. Informacja jest prawie prawdziwa. Prawie. Ponieważ od oczyszczalni rozpoczęto budowę ścieżki w stronę Puław. Ale jest jej tylko kilkaset metrów. Jeszcze nawet nie widać w którym miejscu będzie kładka nad Bystrą. Od drugiej strony też jeszcze nie dokończono. Można więc dojechać z Puław tylko do drogi do przeprawy promowej. A przez Bochotnicę trzeba na razie przejeżdżać po asfalcie.

Teraz nie wiem czy jutrzejsze plany nie będą musiały się przesunąć na pojutrze. Niby mały problem - wziąłem urlop. Ale nie chciałbym go tak tracić.

  • DST 121.74km
  • Teren 1.00km
  • Czas 06:24
  • VAVG 19.02km/h
  • VMAX 51.93km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt były Kross Trans Alp
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ytuma
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl